Zdecydowanie, zarządzanie czasem powinno być jednym z dodatkowych zajęć od, powiedzmy, drugiej klasy podstawówki. Brak tej umiejętności wpływa w zasadzie na wszystko czego wymaga się w późniejszym czasie od młodego człowieka - od domu po zakres obowiązków szkolnych, i realizacje własnych marzeń i planów na przyszłość.
No, ale nie chciałem marudzić, w dzień wolny - od tego mam pięć dni w każdym tygodniu, od poniedziałku aż po piątek. A że słabo wykorzystuje ów czas by pisać z sensem i na temat. Mój problem i cierpienie.
Słyszycie? No właśnie - cisza. Aż dzwoni w uszach. Jak by wszystko zamarło w oczekiwaniu na "coś". Coś co wydarzy się już niedługo. Nie wiem co to jest, ani nawet czy będzie to mnie dotyczyć, ale ... wiem że już niedługo się stanie. Albo to po prostu zmęczenie, upośledza moje postrzeganie świata. Może.
Dziś będzie znowu muzycznie, gdyż od pewnego czasu muzyka przejęła funkcje pocieszycielki moich smutków. Nie że nikt mnie nie rozumie, ale muzyka nie dyskutuje, kiedy potrzebuje ciszy, nie ocenia, gdy zależy mi na zrozumieniu, oraz nie obarcza odpowiedzialnością, kiedy potrzebuje wsparcia. Puki co - ten model się sprawdza. Jak długo, czas pokaże.
Dziś do poduszki coś, co może w całości nie jest najlepszą kołysanką, ale generalnie rzecz biorąc, potrafi pomóc w usłyszeniu wewnętrznego głosu, na który czasami się zamykamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz