czwartek, 27 lutego 2014

Ukryte motywy ...

Nie da się ukryć, że większość z nas, jest podatna na efekt pierwszeństwa.

Bardzo często są to smaki, zapachy dzieciństwa. Czasem miejsca które odwiedzaliśmy bądź też muzyka którą usłyszeliśmy jako coś absolutnie nowego - czasem autor lub gatunek literaci z którym się zetknęliśmy. I choćby w późniejszym czasie, zdarzyło nam się znaleźć coś co stoi dużo wyżej w zakresie jakości, ilości czy czego tam sobie życzymy, pierwsze miejsce w naszym sercu i umyśle jest na zawsze zajęte.

Tak jest ze S.T.A.L.K.E.R.em.

Odkąd po raz pierwszy spotkałem się z tym terminem - zobaczyłem grę, przeczytałem książkę, usłyszałem piosenkę Kaczmarskiego wkomponowaną w zdjęcia maszerujących zdobywców Zony, wiedziałem że prawdziwi Gieroje, są na wschód od Odry.

A jednak.

Znalazłem coś co każe mi na nowo spojrzeć na Post Apokalipsę w wydaniu "zachodnim". Otóż bowiem znalazłem dowód na to że pewne motywy będące wizytówkami Zony, są i były znane w krajach zachodnie europy, już w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych :)

Poniżej dowód na to ...


Z resztą zespól ten ma sporo fajnych stylizacji z których niewątpliwie nie jeden twórca popkultury europejskiej czerpał garściami w końcówce minionego wieku :)

Wiem - herezja, .... a jednak nie mogłem się oprzeć. ^_^

piątek, 14 lutego 2014

Równowaga ....

Nigdy nie nabyłem nawyku bycia systematycznym a tym bardziej uporządkowanym.

Wiele się zmieniło w tej materii w ostatnich kilku latach, tym nie mnie wciąż nie jest bajką - po prostu nie jest tak źle jak było kiedyś.
Różne są sposoby aby sobie poradzić z roztargnieniem czy uporządkować chaos panujący w terminarzu lub np. w głowie. Skoroszyty, fiszki, przypomnienia, tablice z żółtymi karteczkami czy notatniki albo kalendarze. Do wyboru do koloru.

Osobiście, od pewnego czasu - stawiam w sprawach organizacyjnych na kalendarz.

Tak oto kilka dni temu, weryfikowałem najbliższy miesiąc pod kontem obłożenia poszczególnych dni różnymi terminami, zadaniami itd., kiedy mój wzrok spoczął na piątku, czternastego lutego.

Walentynki. Święto Zakochanych. Dzień Miłości. Dzień Życzliwości. Czas afirmacji tych wszystkich, pozytywnych uczuć, które trzymaliśmy w ukryciu, a które teraz mogą w sposób nieskrępowany trafić do adresatów do których często, zwłaszcza w latach młodzieńczych, po cichu wzdychaliśmy.

Osobiście uważam, że każdy dzień powinien być przepełniony atmosferą wyjątkowej życzliwości i miłości dla bliźnich. Każdy dzień powinienem być Walentynkami, Wigilią Bożego Narodzenia, Dniem Matki i Ojca, a nie tylko poszczególne dni w kalendarzu.
Czy można zredukować np. okazywanie miłości do kilku ledwie wybranych dni? Czy można, nie mając czasu na co dzień lub nie będąc specjalnie wylewnym, celebrować szczerze te dni? Powinny być wisienką na torcie - pięknym zwieńczeniem codziennie okazywanych uczuć.
Niestety coraz częściej, dzień taki jak czternasty  Luty, zmienia się w wyścig pustych gestów i zbędnego blichtru, który ma świadczyć o wyjątkowości uczucia, które czujemy do siebie, podczas gdy na co dzień to nie miłość, a pogarda, żal a nawet okrucieństwo, cechują wzajemne relacje.

Nie jestem przeciwnikiem samych Walentynek - co to to nie. Dzięki tej dacie, wielu młodych ludzi zdobywa się na odwagę by, niejako pod ochroną, wyznać swoje uczucie lub wykonać krok, czy gest , na które w okolicznościach dnia codziennego, brak im śmiałości.
Po za tym ... jest to spora korzyść dla biznesu - od restauratorów, przez jubilerów, po kwiaciarzy. Wszyscy pośrednio lub nie, korzystają na tym. Więc pewnie warto "świętować" lub przynajmniej owo świętowanie tolerować.

Chciałbym jednak aby przy okazji tego dnia poświęcić chwilę - nawet podczas posiłku, jeśli to jedyny wolny czas, aby pomyśleć jak my rozumiemy miłość? Czy nasze uczucie nie rani innych? Czy potrafimy się nim dzielić - tak dawać, jak i brać? Czy to co nazywamy miłością na pewno nią jest?

Nie poświęcam na tego typu przemyślenia, szczególnie dużo czasu i uwagi, tym nie mniej dziś pomyślałem o sobie w tym kontekście.

Hm. Moje odpowiedzi na pewno nie są pełne - wszak potrzebowałbym jeszcze uzyskać potwierdzenie lub przynajmniej informacje zwrotną od obiektu moich uczuć, tym nie mniej ... nie zawsze jest różowo.

Pomyślcie dziś, wracając z pracy, czy czekając na autobus lub pociąg, czym dla was jest miłość.

Mnie dziś nie mogą wyjść z głowy dwa kawałki które już jakiś czas temu usłyszałem - oba proste.

 
 
 
 
Nie wiem czy tak jest jak śpiewa wykonawca (jeden i drugi) ale ...