Czyściłem niedawno historie mojej TwarzoKsiążkowej ściany i mi się przypomniało jak wsiąknąłem parę lat temu w klimaty południowych stanów. O tych klasycznych po bardziej nowoczesne, lecz wciąż z ogromnym wpływem klasyki, czy to w tekstach czy w linii melodycznej. Zafascynowało mnie również banjo. Pomimo pewnego przyblaknięcia i wygaszenia mej fascynacji tym instrumentem - sami wiecie, są ważniejsze sprawy w bieżącym życiu, tak zawodowym jak i rodzinnym - lubię od czasu do czas posłuchać takiego "brzdąkania".
Dlatego, posłuchajcie Hugo. Może komuś z was się to spodoba? mnie podoba się wyjątkowo ...
Lecz nie samych chlebem z masłem człowiek żyje, czasem trzeba się zmierzyć z problemami. Bez względu na ich ilość i kaliber.
No to tyle na dziś.
Chociaż ... albo nie. Jeszcze za wcześnie. Napisze jak już będzie "po wszystkim".
Chociaż ... albo nie. Jeszcze za wcześnie. Napisze jak już będzie "po wszystkim".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz