Lacuna Coil.
Nie będę pisał notki biograficznej zespołu, bo od tego dwaj znani wszystkim starzy przyjaciele, Panowie ctrl+C oraz ctrl+V i wujek Google.
Natrafiłem na ich muzykę, parę ładnych lat temu, w dniach świetności Cafe Bizarre. Projekt odszedł do krainy wspomnień, ale muzyka wciąż wraca jako katalizator wspomnień.
Dzięki uprzejmości i szczodrości H Dae, zapoznałem się zresztą z bardzo wieloma artystami, zespołami i gatunkami muzycznymi. Część przejąłem jako własne. Cześć odrzuciłem jako zupełnie nie pasujące do tego co mi się podoba i czego w muzyce poszukuję. Do sporej jednak części wracam co jakiś czas weryfikując, czy może zmieniłam się na tyle aby jednak zrozumieć, polubić czy zwyczajnie chcieć zgłębić daną tematykę.
Dzięki uprzejmości i szczodrości H Dae, zapoznałem się zresztą z bardzo wieloma artystami, zespołami i gatunkami muzycznymi. Część przejąłem jako własne. Cześć odrzuciłem jako zupełnie nie pasujące do tego co mi się podoba i czego w muzyce poszukuję. Do sporej jednak części wracam co jakiś czas weryfikując, czy może zmieniłam się na tyle aby jednak zrozumieć, polubić czy zwyczajnie chcieć zgłębić daną tematykę.
Jak zaklasyfikować Lacuna Coil .... powiem szczerze, nie wiem. Niby mi się podoba i czasem słucham pasjami, ale jeśli tylko odrobine dłużnej mam na playliście to mnie irytuje i zaczynam usuwać poszczególne kawałki a z czasem całe albumy.
Może wam się spodoba, a może nie. Nie wiem. Ja puki co, znowu słucham.
Oraz jeszcze dwie inne. Te kawałki bowiem mam ustawione, z racji wspomnień na czele listy odtwarzania. Tako wiec i je wystawiam ...
Smacznego ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz