To nie jest nowy wpis - stworzyłem go z okazji urodzin i wkleiłem na FB, ale ... jak się okazało niedawno, są tacy z kręgu bliskich moich znajomych którzy Twarzo-Książki nie mają i mieć nie zamierzają. Szanuje to, dlatego wklejam ów wpis własnie tu i właśnie teraz.
Moi drodzy, że tak zacznę bardziej formalnie, chciałem wam wszystkim
bardzo podziękować. Dziękuję tym, którzy złożyli mi życzenia osobiście, oraz
tym, którzy napisali lub zadzwonili. Dziękuję za słowa proste i zwięzłe, jak i
wypowiedzi, które były nieco bardziej rozbudowane. Dziękuję również tym, którzy
wysłali mi kartki jak i tym, którzy doszli do wniosku, iż wyroby
czekoladowe sprawią mi więcej przyjemności niż najpiękniejsze słowa.
Było mi bardzo przyjemnie czytać, słyszeć i oglądać dowody tego, iż warto
funkcjonować na różnych portalach gdzie automatyczne przypomnienia dają szanse,
aby złożyć znajomemu życzenia w dniu jego urodzin. Po raz pierwszy otrzymałem
również życzenia w obcym języku i to jeszcze na żywo. Jak raz języki bałkańskie
są dla mnie ogromnie urokliwe, nawet jeśli gdzieś kiełkuje we mnie podejrzenie
że jestem obrażany w wyszukany sposób.
Dziękuję wam, że przypomnieliście mi jak jestem stary, jak wiele zmarnowałem
okazji na poprawę swojego życia i jak mało zostało mi czasu, aby coś w życiu
osiągnąć. To wielkie szczęście mieć wokół siebie osoby gotowe przypomnieć mi o
tym, o czym z całej siły próbuje zapomnieć, w czym pomagają mi alkohol i
narkotyki, – bo zapomnienie w nawale pracy jakoś mi się nie udaje.
Po raz kolejny czas urodzin będzie trampoliną, dzięki której łatwiej będzie mi
wskoczyć na kolejny poziom zarządzania kontem i powykreślać z FB osoby, które
mam jakoś tak z rozpędu i w sumie sam do końca nie wiem, dlaczego a nie miałem
powodu, aby ich z listy znajomych wykreślać – teraz będzie mi o wiele łatwiej
^_^.
Kurcze. Trzydzieści lat. Trzy krzyki. W baaaaardzo optymistycznych szacunkach
jedna trzecia życia już za mną. I to wychodzi na to że ta chyba przyjemniejsza
i łatwiejsza. Tego oczywiście pewnym być tak do końca nie mogę, ale są pewne
przesłanki które mogą to sugerować.
Nie robię z tego żadnej tajemnicy, a nawet się tym dziele w przestrzeni może
nie publicznej, ale upublicznionej na pewno, że od pewnego czasu, więcej
wolnych chwil lub tych nie obciążonych przesadnie moją uwagą, poświęcam na
obserwacje i przemyślenia tego co jest i dzieje się dookoła mnie i moich
bliskich, czy to rodziny czy znajomych. Niektóre wnioski są ciekawe, inne
zaskakujące a niektóre myśli wypowiedziane na głos nabierają zupełnie innego
znaczenia niż początkowo im przypisywałem. Od jakiś dwóch lat patrzę za siebie
i staram się wyciągać wnioski z różnych rzeczy, wydarzeń czy sytuacji w których
brałem udział lub których byłem uczestnikiem. I tu również czasem, idzie mi
wręcz TSR’owo i na pierwszym miejscu pracuje na zasobach, ale sporo jest
również babrania się w bezdennej głębi o nazwie „co by było gdyby …”.
Grunt że im więcej rozmyślań tym mniej błędów … starych błędów. Nowe pojawiają
się w ich miejsce jak wyczarowane. Ale znowu – jest ich mniej niż kiedyś.
Dom, rodzina, obowiązki, praca, znajomi i moje wewnętrzne potrzeby. Pogodzenie
tego wszystkiego i osiąganie jeszcze sukcesów we wszystkich dziedzinach
jednocześnie staje się … może nie, NIE WYKONALNE, ale na pewno zmusza do daleko
idących ustępstw. Cos za coś – nie można mieć wszystkiego i we wszystko
angażować się z równie wielką żarliwością i energią. Wiek nie ten, chociaż to i
tak najmniejszy problem – zapuszcza się człowiek z czasem i w końcu się okazuje
ze najgorszym ograniczeniem stajemy się dla siebie My sami – nasz umysł, nasze
ciało i nasza wola.
Ale – czas na pesymizm jest zawsze, a ja przecież szukam plusów – nawet w
branży funeralnej :)
Wiem już na pewno że nie mogę zrezygnować z was – no może nie wszystkich ale ze
zdecydowanej większości moich znajomych. I tych którzy na Twarzo-Książce konto
posiadają, jak i tych dla których konto to było, jest i będzie symbolem
zniewolenia i konformizmu którym gardzą, oraz z tych wszystkich którzy jakoś
wchodzą od czasu do czasu w moją orbitę i wywierają mniejszy lub większy wpływ
na mnie i to co się wokół mnie dzieje.
Wiele od was czerpię, nawet jeśli nie zdajecie sobie z tego sprawy. Podpatruje
wasze kariery, zerkam na strzępy kultury które przykuwają waszą uwagę, słucham
muzyki która was pobudza i odpręża. Słucham i czytam tego co jest dla was
ważne, gdyż chcecie o tym mówić i dzielić się z innymi. Sam natomiast mogę
dzięki wam zdjąć sobie z pleców trochę noszonych co dzień kamieni i spojrzeć na
to co mnie intryguje, niemal zawsze w innym, a często w nader interesującym
świetle. Wasze opinie i wy sami, wzbogacacie mnie i inspirujecie – pokazujecie
że bardzo często pomimo posiadanej wiedzy i jakiegoś tam jednak doświadczenia
fiksuje się na problemie, zamiast skupiać się na możliwościach jego
rozwiązania. Pomagacie mi kiedy tego potrzebuje i jako zbiorowość, zawsze mogę
na kogoś z was liczyć. Moim fundamentem i bazą jest rodzina i grupa
najbliższych przyjaciół których zapewne mógłbym policzyć na palcach jednej ręki
drwala. Wy natomiast, moi znajomi, jesteście moim dopełnieniem i dajecie mi
energie którą kieruje w te wszystkie obszary które wykraczają pond to co
prozaiczne, przyciemne chociaż ważne.
Dziękuję wam raz jeszcze.
Trzydzieści lat minęło – nie wiem czy jak jeden dzień, ale na pewno szybciej
niż o tym myślałem będąc dzieckiem. To co miałoby być nieomalże wiecznością,
przeskoczyło szybciej niż mogłem chcieć i nie zawsze tak jak bym oczekiwał.
Zmienił się świat, zmieniliście się wy, ale też zmieniłem się Ja. A
jednocześnie wiele jest we mnie, mnie samego sprzed dziesięciu zwłaszcza lat.
Nie wiem czy to dobrze – wiem jednak że lepiej już było. Teraz będzie bardziej
wymagająco. Oby nie było gorzej.
Wdzięczny jestem wszystkim za ciepłe słowa, żarty i życzenia. Wszystkie je
bardzo dokładnie przeczytałem. Dzięki ze chce wam się utrzymywać ze mną, a
niech i tylko sarkastyczno, złośliwo, szydercze relacje. Zawsze to coś.
Jestem stary, ale dopiero się rozkręcam. Będzie ciekawie. Na pewno nie nudno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz